Kolekcja Freedom

Urodziłam się w latach 80′ i odkąd pamiętam, wiedziałam kim  chcę w przyszłości zostać. Lubiłam obserwować ówczesne top modelki, aktorki, wokalistki. Fascynowała mnie nie tylko ich piękno, ale również różnorodność, to że wiele z nich potrafiło ze swojej odmienności zrobić atut i znak rozpoznawczy. Mając kilka lat projektowałam pierwsze kreacje, uczyłam się szyć od babci i uwielbiałam chodzić z nią do sąsiada, który był krawcem i prowadził w swoim mieszkaniu zakład krawiecki, gdzie powstawały męskie garnitury. Pochłaniałam to wszystko, uczyłam się i zaczęłam szyć dla siebie – głównie z potrzeby odróżnienia się od innych. Niedługo po tym projektowałam już dla koleżanek, uczyłam je, aby podkreślały swój odmienny styl – że nawet nosząc takie same ubranie jak inni, można wyglądać inaczej, poprzez stylizację, podkreślenie swoich charakterystycznych cech.

Dziś nie potrafię zrozumieć tego, że wiele kobiet zatraca swoją wyjątkowość i chce wyglądać tak jak reszta. Obserwuję zjawisko kopiowania się nawzajem, nie tylko pod względem ubioru ale i urody . Zdarza się, że wiele osób wydaje mi się do złudzenia identycznych.

Moja kolekcja „Freedom” inspirowana jest latami 80′ i 90′, czasem w którym dorastałam i kształtowałam swój światopogląd. Czasem, w którym liczyła się oryginalność, i do którego lubię wracać oglądając stare zdjęcia, wideoklipy czy filmy.  Chciałabym, aby pomogła Wam ona odnaleźć siebie – tę prawdziwą, wyjątkową i taką, której naprawdę nic nie brakuje. Chciałabym, aby pomogła ona Wam zrozumieć, że Wasza siła tkwi w tym, że każda z Was jest inna i niepowtarzalna.  Mam nadzieję, że dzięki niej odnajdziecie inspirację i wiarę w siebie oraz, że odrzucicie proponowane Wam naśladownictwo.

„Freedom” to asymetria, charakterystyczne bufki i marszczenia lub oszczędny minimalizm. To czerń łączona ze złotem, to mix różnych druków. Niemal każdy model w subtelny sposób coś odsłania – nogę, ramię lub dekolt. Proponuję, aby sukienki mini nosić również ze spodniami, aby łączyć ze sobą wzory, aby nie bać się bawić modą i sprawić sobie radość z tego, co może powstać, jeśli wyjdzie się poza schemat.

„Freedom” to ubrania, które dają siłę, które mają sprawić, że poczujecie się dobrze we własnej skórze. Nazywam je „power dress”, bo niejednokrotnie mnie samej dodały odwagi i odmieniły mój wydawać się mogło, zwyczajny, szaro-bury dzień w dzień, w którym osiągnęłam zamierzony cel.

Zapraszam Was do butiku https://nikonorov.com/ gdzie zobaczycie całą kolekcję. Przy każdym modelu jest filmik w którym pokazuję jak każdy egzemplarz prezentuje się na mnie, w ruchu, zatem polecam wejście w konkretny produkt.

 

 

Spódnice z koła – tutorial i ciekawostki

Myślisz o spódnicy z koła – myślisz Dior? No tak.. Jednak historia powstania tej spódnicy jest zupełnie inna i nie narodziła się w żadnym wielkim domu mody. A więc gdzie i w jakich okolicznościach?

Skąd wzięła się moda na spódnicę z koła. Czyżby ten fason był tak uniwersalny i pasował wszystkim? Ano, nie!!

To, że projektanci mody, firmy odzieżowe, wykorzystują krój z koła do wielu różnych fasonów, zdobień i części garderoby wiemy wszyscy ale, czy wiecie jak prawidłowo skonstruować wykrój z koła? Dodam tylko, że jest to bardzo, bardzo proste.

Jeśli zastanawiasz się, czy spódnica z koła to odpowiedni fason dla Ciebie i chcesz uzyskać odpowiedź na powyższe pytania koniecznie obejrzyj mój najnowszy film. Zapraszam!

Jeśli macie pytania, piszcie w komentarzach 🙂

Suknie ślubne

Zawsze po publikacji filmów na youtube wpadają mi do głowy pomysły, które jeszcze mogłam wykorzystać w video. Jakieś dodatkowe zagadnienia, ciekawostki, czy rozwinięcia tematów.

Dzisiejszy wpis ma dotyczyć sukni ślubnych, a dokładnie nowych modeli które zaprojektowałam i których premiera w butiku odbyła się latem, wiec do rzeczy..

Co mnie zainspirowało?

Jednym słowem – życie (hahaha), a tak serio, to przy okazji spotkań z klientkami wyczułam, że ich główną potrzebą jest to, aby suknia ślubna nie była „na raz”. I w pełni to rozumiem. Biorąc pod uwagę, że droga do wyboru sukni nie zawsze jest łatwa i przyjemna, bo przecież trzeba przewalić kilkadziesiąt stron internetowych, odwiedzić kilka salonów, przymierzać,  przemyśleć, znów przymierzyć. W końcu decydujemy i przychodzimy na przynajmniej jedną przymiarkę, chowamy suknię do pokrowca i czekamy na „ten dzień”. Później kilka podniosłych chwil, sesja zdjęciowa i suknia ląduje w szafie, a my zastanawiamy się, co dalej. Wyrzucić szkoda, bo przecież sentyment nie pozwala. Oddać szkoda, bo przecież mamy z nią wspomnienia.. I tak po kilku miesiącach, czy latach dochodzimy do podobnych wniosków, że suknia tylko zabiera nam miejsce w szafie, a do niczego nam się nigdy nie przyda. Często fason też niekoniecznie nam się podoba.

Ten scenariusz znam jako żona z jedenastoletnim stażem ale jako projektantka chciałam coś zrobić z tym fantem, żeby ta wymarzona suknia miała swoje drugie życie. Już wcześniej zaprojektowałam kilka modeli, które po ślubie polecałam swoim klientkom skrócić lub przefarbować i cieszyć się swoją sukienką jeszcze długie lata. To był właśnie główny bodziec, który przyświecał mi do stworzenia mini kolekcji sukien ślubnych wielokrotnego użytku. Zależało mi na fasonach ponadczasowych, uniwersalnych, eleganckich ale też wygodnych i na różne rodzaje sylwetek. Aby w stylizacji z np. ramoneską czy adidasami stały się fajnymi sukienkami koktajlowymi czy nawet dziennymi. I przyznam Wam, że oprócz eko-trendu który nawiązuje do wielokrotnego używania, na pozór bezużytecznej rzeczy, bardzo zależało mi na pragmatyzmie i wygodzie dla panny młodej.
Zobaczcie wszystkie sylwetki na filmiku

Dodatkowym atutem są ceny. Oczywiście, suknie uszyte są z najwyższej jakości materiałów, których szukałam latami. Oczywiście, że suknie są uszyte ze szczególną starannością o najdrobniejszy szczegół. Natomiast odpadają ręcznie wykonywane i naszywane aplikacje, które znacznie podnoszą ceny sukni, gorsety, które prawidłowo zrobione wymagają wielu przymiarek, czasu zarówno klientki jak i krawcowej. Przymiarki są proste i przyjemne, a często zdarza się, że wystarczy podanie wymiarów na odległość. Przyznam, że uszyliśmy tych sukien sporo na wymiary podane via mail i póki co,  nie mieliśmy nawet poprawki.

Dodatkowymi atutami tych modeli jest to, że pozostawiają one bardzo szerokie pole do stylizacji. Dla osób kreatywnych są jak czyste płótno dla malarza. Od prostej, skromnej klasyki, przez rockowe stylizacje, boho aż po pałacowy przepych. Wszystko zależy jak tę suknię „obudujesz” i który fason wybierzesz.

Suknie ślubne dostępne są w moim butiku online lub w pracowni w Łodzi.

Jeśli chcecie posłuchać więcej o sukniach ślubnych do 1000 zł to zapraszam do obejrzenia vloga

 

 

 

Pomysł na prezent – naszyjnik dzianinowy

Naszyjnik dzianinowy to nasz projekt, który w butiku jest nami już kilkanaście lat i ani przez chwilę klientki nie przestały go lubić. Dlaczego? Bo jest to dodatek ponadczasowy, jest szalikiem jesienią i zimą, apaszką wiosną i latem. Jest idealny zarówno dla kobiet jak i mężczyzn, niezależnie od wieku czy sylwetki. Świetnie komponuje się z sukienkami, t-shirtami, płaszczami, ramoneskami, kurtkami jeansowymi – słowem, ze wszystkim, co lubisz! Dodatkowo doda Ci blasku i rozświetli twarz, jeśli wybierzesz jeden z kolorów z Twojej gamy kolorystycznej. Ja często zakładam mój ulubiony naszyjnik amarantowy do beżowej sukienki i płaszcza, które bardzo lubię ale kolor mi nie pasuje. Wersji naszyjnika jest wiele, zarówno kolorów jak i grubości, z kwiatkami lub bez. Obejrzyj filmik do końca, zasubskrybuj nasz kanał i zobacz, jaką niespodziankę dla Ciebie przygotowaliśmy!

Poniżej kilka zdjęć z sesji zdjęciowych, magazynów. Zobaczcie sami, jaki to wszechstronny dodatek 🙂

 

Jak się ubrać po sześćdziesiątce, moda dla kobiet 60+

W mojej pracowni pojawiają się kobiety w różnym wieku. Łączy je jedno – każda chce wyglądać pięknie. Co zabawne, każde z nich mają jakieś swoje „problemy”, które z biegiem lat zamieniają się w zupełnie inne i wtedy same śmieją się z tych wcześniejszych. Czasem zdarza mi się usłyszeć, że czegoś w pewnym wieku już nie należy nosić, że należy o tym zapomnieć. Jest wiele mitów i stereotypów, które panie wyczytują w poradnikach, książkach i się kurczowo tych rad trzymają. A  nie ma jednej złotej rady dla wszystkich pań w danym wieku. Każda jest osobnym przypadkiem, każda ma inną sylwetkę, typ kolorystyczny, urodę, temperament, styl życia, pracę itp. itd…

Poznajcie moją mamę. Piękną kobietę po sześćdziesiątce, która ubiera się barwnie, kolorowo i bawi modą. Mama Krystyna uczy dzieci w szkole muzycznej,  jej wychowankowie często o niej mówią, że jest ich drugą mamą (i mamy tych wychowanków też tak ją nazywają). Ubierając się do pracy musi zatem kierować wieloma aspektami – ubrania muszą być wygodne,  komfortowe nawet jeśli idzie z dziećmi do filharmonii czy na koncert. I co ważne, przez duże problemy z kręgosłupem nie może nosić obcasów (zakłada je na szczególne okazje i tylko na chwilę), dlatego ma pokaźną kolekcję trampek i innych butów na płaskiej podeszwie. Kiedyś przeczytałam, że już po trzydziestce nie powinno się trampek nosić pod żadnym pozorem 😉

W nowym odcinku „UBIERAMY”  mama pokazuje Wam kilka swoich ulubionych ubrań z moich kolekcji. Między innymi bluzkę i tunikę inspirowaną malarstwem zalipiańskim i koszulę w kratę, którą uwielbia.  Koronkowa sukienka w kolorze chabrowym jest idealna dla mamy pana młodego czy panny młodej i taką właśnie jej zaprojektowałam na wesele mojego brata 🙂 Trapezowa sukienka w kwiaty, które namalowałam była jej wymarzoną na szczególną uroczystość. Specjalne miejsce w jej szafie mają sukienki nazwane jej imieniem. Zaprojektowałam je wiele lat temu właśnie z myślą o niej.  „Cristina” to sukienka wysmuklająca, która dzięki swojemu fasonowi momentalnie wyszczupla sylwetkę dodając jej kilka centymetrów wzrostu.  Dodatkowo maskuje brzuch i biodra jednocześnie podkreślając talię, która sprawia wrażenie jakby nagle straciła trochę w obwodzie 😉

Zapraszam na odcinek, zobaczcie jak to wszystko wygląda i poznajcie mojego wymarzonego księcia z bajki, jakiego narysowałam mając pięć lat. Czy jest podobny do Dominika?

 

Kopertowa bluzka – jak ją nosić i z czym zestawiać :)

Projektując tę bluzkę myślałam o tych z Was, które lubią ubrania ponadczasowe, uniwersalne a zarazem oryginalne i unikatowe. Bo niby „prosta” bluzka, ale potrafi całkowicie odmienić charakter stylizacji. W zestawie ze spódnicą stworzy sukienkę, ze spodniami – kombinezon.  Pomoże tym, które noszą inny rozmiar „góry” i „dołu”; rozświetli cerę, jeśli dobierzesz swój idealny zestaw kolorystyczny; będzie idealna dla pań w ciąży i zaraz po niej – jej obwód można regulować a kopertowy krój ułatwi karmienie piersią… Wymieniać można w nieskończoność… 😉 Co zrobić jak się nie lubi dekoltów „V”? Z pomocą przyjdzie krótki top, koszulka z koronką – dowiesz się o nich z filmiku lub po prostu noś ją na dopasowany t-shirt. Mitem jest to, że mając mały biust nie powinno się nosić podobnych fasonów. Spójrz na mnie! Ja biuściasta nie jestem, a jeśli mnie spotkasz, prawdopodobnie będę tak ubrana 😉 Cóż w niej jest tak unikatowego? Myślę, że wszystko co napisałam powyżej plus to, że jeśli nie wybierzesz koloru czarnego to nasze autorskie druki, które robimy sami od podstaw pod Twoim okiem sprawią, że poczujesz się częścią nas :))) Więcej dowiesz się z filmiku:

Ubieramy … kobietę „plus size”

Rozpoczęliśmy nową serię na YouTube!

„Ubieramy…” – to nasza odpowiedź na Wasze częste komentarze, że w kolekcjach projektanta wyglądają dobrze tylko bardzo szczupłe modelki. W pierwszym odcinku poznacie Karolinę, która sama się do nas zgłosiła i chce Wam pokazać, że w rozmiarze 44 można (a nawet trzeba!) czuć się piękną! Specjalnie na potrzeby sesji powstała wieczorowa suknia plus size z drukiem z kolekcji „Królowa Bajka” – od teraz dostępna w naszym butiku w rozmiarach od 34 do 46 🙂 Zapraszamy!

DIY – jak skroić i uszyć koronkowe szorty – TUTORIAL

Jeśli jesteś miłośniczką pięknej, kobiecej bielizny, ten tutorial jest dla Ciebie! Jeśli jesteś mężczyzną i potrafisz szyć – dla Ciebie również! Podaruj te seksowne szorty swojej kobiecie 🙂

W filmie pokażę Wam jak zrobić bardzo prosty wykrój i jak uszyć szorty z szerokiej, elastycznej koronki. W sklepach jest ogromny wybór pięknych koronek, ceny są bardzo różne, zaopatrzcie się w 1,20m dla rozmiaru 36. Przy szwie można wszyć bawełniany klin w kształcie rombu lub trapezu – nie wiem czemu zupełnie wyleciało mi to z głowy, aby Wam o tym powiedzieć.

Powodzenia!

Fashion Trip #9 – „Królowa Bajka” – sesja zdjęciowa

„Ile sił w nogach, cała czwórka pogalopowała do furtki (…), wcisnęli głowy pomiędzy cienkie szczebelki ogrodowej furtki. Czekają z bijącym sercem na ukazanie się tajemniczej, czerwonej parasolki. (…) Szła ona teraz wolno przez łąkę, pod jedwabną, czerwoną parasolką, szła w stronę wyglądających spoza furtki dzieci. (…) Pani szła w białej, powłóczystej sukni, spod której błyskały w słońcu świecące pantofelki… Szła owiana przedziwnym różowawym blaskiem, blaskiem, jakim widziały dzieci dokoła tych bajkowych rzeczy, które można jedynie zobaczyć przez czarodziejskie, różowe szkiełko”
„Królestwo Bajki”, Ewa Szelburg-Zarembina

Kolejne odcinki „Fashion Trip”

Uff! Minął równo tydzień od pokazu…. Oznacza to, że wielkimi krokami zbliżamy się do końca serii „Fashion Trip”.

Tak jak nie chciałam zacząć jej kręcić, tak teraz trudno będzie mi się z nią rozstać. Przyzwyczaiłam się do „najazdów” dominikowej kamery w najmniej oczekiwanym momencie.. Takie było założenie: żadnej ściemy, żadnych dubli…. „Najwyżej nikt tego nie obejrzy”.  Ale oglądacie! Kto jest w tyle, dodaję kolejne odcinki, których z nadmiaru zajęć zapomniałam tu umieścić

Mam nadzieję, że jutro macie wolną niedzielę i trochę czasu, bo jest co nadrabiać 🙂

 

„Królowa Bajka” – Zapraszamy na pokaz!

Kochani! Wielkimi krokami zbliża się pokaz kolekcji „Królowa Bajka”. Zapraszamy Was 28.10.2017 o godz. 18:00 do Sukcesji w Łodzi 🙂

Nie wiem kiedy zleciał ten czas…. Czuję się jakbym wczoraj rysowała projekty w kempingu i opowiadała Wam o tym… Tymczasem w mojej pracowni panuje istny chaos…. Wszystko jest porozrzucane, pozaczynane i ledwo można przejść do maszyn. Na szczęście pojawiła się u mnie nowa osoba! Nie chcę zdradzać Wam zbyt wiele, bo o wszystkim dowiecie się z kolejnych odcinków, ale bądźcie spokojni – ten ktoś, to jedna z Was, bardzo zdolna dziewczyna, która od kilku dni ze mną pracuje 🙂 Mam super asystentkę!

Spotkajmy się po pokazie, choć na chwilę! Kto nie ma takiej możliwości – zapraszam na live stream na moim fanpage’u! Oczywiście zobaczycie cały pokaz również na YouTube.  Łza mi się w oku kręci, że „Fashion Trip” dobiega końca, bo choć zobaczycie jeszcze kilka odcinków, to było mi niezmiernie miło towarzyszyć Wam w każdy weekend… Co ja piszę?! To Wy mi towarzyszyliście i nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, jaką daliście mi siłę! Wasze wsparcie w postaci komentarzy wiele razy podniosło mnie na duchu i było ogromną inspiracją. Serio.

A tak prezentuje się moja peleryna z kolekcji z 2007 roku, która reklamuje na billboardach imprezę „Fashion Industry Days” i zapowiada „Królową Bajkę”.

PS. WSTĘP WOLNY 🙂

Fashion Trip – odcinek 2

Hej! Oto nasz drugi odcinek „Fashion Trip”! Naprawdę jestem szczęśliwa, że możemy dzielić się z Wami tym, jak od samego początku powstaje kolekcja.  W tym filmiku dowiecie się, co tym razem mnie zainspirowało; zobaczycie, jak powstało zdjęcie, o którym wiele osób powiedziało, że to fotomontaż…

 

 

Fashion Trip – jak powstaje kolekcja od podszewki

Kiedyś kręciliśmy filmiki w przerwach w pracy, teraz kręcimy.. podczas pracy. Przyznaję, ten pomysł nie był mój i prawie „doprowadził do rozwodu” Ostatecznie sama polubiłam naszą nową zajawkę, do czego na pewno przyczynili się ludzie, którzy zasypali nas pozytywnymi komentarzami, czyli Wy! Dziękuję! I tak z projektantki stałam się YouTube’rką…   Żartuję, dalej jestem projektantką… z możliwością podglądania mojej pracy na YouTube

„FASHION TRIP” to seria filmików, która pokaże Wam od podszewki jak powstaje nowa kolekcja. Zaczynając od szukania inspiracji, przez szkice, wykonywanie zdobień, szycie prototypów po sesję zdjęciową i być może pokaz. Dlaczego „być może”? Bo jesteśmy w trakcie nagrywania! Uczestniczycie z nami w tej podróży. Podróży bez ściemy, reżyserii ani dubli.  Zaczynamy w momencie wyjazdu na wakacje, bo to wtedy dałam się namówić na pierwsze nagranie. Tak naprawdę Dominik prosił mnie o tą serię wiele lat… Chyba siedem… (!) Co się odwlecze to nie uciecze! Bądźcie z nami w niedzielę, 17 września – wtedy to świat ujrzy nasz pierwszy odcinek 🙂

Szycie bez wykroju – torebka szoperka w 30minut!

Mam dziś dla Was tutorial, jak krok po kroku wykonać torebkę-szoperkę. Zajmie Wam to tylko chwilę. Jeśli macie kawałek materiału, wyciągnijcie go z szafy, rozprasujcie i zaczynamy! 🙂

Potrzebne będą:

-materiał wierzchni; ja mam dzianinę dystansową (można ją też znaleźć pod nazwą „dzianina 3D”; wykorzystywana jest do szycia elementów plecaków, butów sportowych, materacy i innych; składa się z trzech warstw, przepuszcza powietrze; uważajcie przy krojeniu – ze środkowej warstwy wypadają drobne „igiełki”; ja kiedyś z tego materiału szyłam spódniczki – podczas krojenia od razu sprzątałam odkurzaczem samochodowym); inne zalecane materiały to: bawełna o wysokiej gramaturze (ok. 300g/m2 lub więcej, może to być jeans), żakardy, ekoskóra, boucle itp. itd.
-podszewka: u mnie jest to stabilna, wzorzysta dzianina
sznurek
-4 oczka kaletnicze z podkładkami
-karabińczyk
-prasa kaletnicza plus nakładki: do robienia dziurek i do nabijania oczek; w sklepach dostępne są praski ręczne do użytku „domowego”, można też nabić oczka w punktach zajmujących się takimi usługami
-jeśli nie macie jak wykonać oczek, zamiast sznurka uszyjcie rączki o długości ok. 70-80cm i gotowej szerokości np. 5cm

Skroić:

-z materiału wierzchniego: prostokąt o wymiarach – szerokość: 48cm, długość: 46cm; na dole wytnijcie kwadraty o boku 5cm
-z podszewki: szerokość 48cm x długość 36,5 cm; na dole kwadraty o boku 5cm; kieszonkę na telefon o dowolnych wymiarach (podklejcie jej górny brzeg flizeliną, będzie mocniejsza i ładniejsza) oraz pasek dopasowany do szerokości karabińczyka, który będzie stanowił smycz na klucze czy portfel.

Wykonanie:

-uszyć smycz z karabińczykiem – rozprasować
-podwinąć i przeszyć brzeg kieszonki – rozprasować
-zszyć brzegi materiału wierzchniego – boki i dół – rozprasować – zszyć wycięcia składając je szwami do siebie
-naszyć kieszonkę dna podszewkę, zszyć brzegi (w jednym pozostawić otwór na przewinięcie, podłożyć smycz na prawej stronie i zszyć dół; zszyć wycięcia składając je szwami do siebie
-wywinąć torebkę na lewą stronę, podszewkę pozostawić na prawej i włożyć ją do środka; jeśli zamiast sznurków chcecie mieć rączki – to jest ten moment, aby je włożyć w szew
-złączyć dwie części ze sobą zszywając górny brzeg; przewinąć na właściwą stronę i zaszyć otwór w podszewce
-złożyć i przestębnować górny brzeg (w wersji z rączkami z materiału – zamocujcie je też dodatkowymi szwami na wierzchu)
-zrobić dziurki w odległości 18cm (po 9cm od środka z każdej strony), nabić oczka
włożyć i zamocować sznurek

Voila! Torebka gotowa! Teraz czas na spersonalizowanie jej według własnych upodobań. Jeśli lubicie minimalizm – niech taka pozostanie. Ja lubię kwiaty, więc przyszyję te, które zrobiłam wcześniej (swoją drogą robiłam je dłużej niż tą torebkę – każdy powstał z jedwabiu w kolorze ecru, który został najpierw przeze mnie pomalowany, potem uformowany na odpowiedni kształt; jeden zajął mi cztery godziny, czyli te trzy to pół dnia… cóż… czasem diabeł tkwi w szczegółach… 😉 )

Kim jesteśmy?

Mój kanał na YouTube powstał aby pierwotnie pokazywać jedynie sylwetki z nowych kolekcji. Pewnego dnia jednak Dominikowi udało się (po kilku latach) namówić mnie na pierwszy filmik. Z biegiem czasu i ja polubiłam YouTube i z przyjemnością przygotowuję dla Was nowe materiały z zakresu mody (ciekawostki, tutoriale itp). Niektórzy z Was wiedzą kim jesteśmy i czym się zajmujemy, a dla tych, którzy niewiele o nas słyszeli postanowiliśmy nagrać kilka słów o sobie. Czym się na co dzień zajmujemy? Jak wygląda nasza praca? Padnie też odpowiedź na nurtujące niektórych pytanie: „jakie jest pochodzenie Mility Nikonorov?” 😉

Zbieramy szczawik zajęczy

Pewnie widzieliście w lesie, rosnące w kępkach rośliny wyglądające jak koniczyny? Może nawet myśleliście, że to koniczyny?  Prawdopodobnie były to pożądane przez szefów kuchni szczawiki zajęcze 🙂 Dziś postanowiliśmy pojechać do lasu i zebrać ich trochę, zmieszać razem ze szczawiem, jaki rósł wokół naszego ogródka i ugotować pyszną zupę 🙂

Obiecałam, że w ramach kolekcji „Botanica” postaramy się przybliżyć Wam trochę roślin, tych mniej i bardziej znanych. Bardzo chcielibyśmy zainspirować Was do zainteresowania się tym, co możemy znaleźć w lasach, na polach, łąkach – bo często przechodzimy obok czegoś, co poprawi nasze zdrowie, urodę a czasem zwyczajnie jest pyszne.

Przepis na zupę szczawikowo-szczawiową:

  • zbieramy szczawik zajęczy i szczaw (może być jedno i drugie, może być tylko jeden z wymienionych)
  • gotujemy bulion (ja zrobiłam go z kurczaka, włoszczyzny)
  • dodajemy ziele angielskie i liść laurowy, sól, pieprz
  • jak kurczak będzie miękki wrzucamy pokrojone w kostkę ziemniaki i marchewkę i czekamy jak i one będą ugotowane
  • na kilka minut przed zdjęciem z ognia dodajemy posiekane szczawie i szczawiki (ja miałam ich dość dużo)
  • na koniec pokrojone jajka na twardo
  • na talerzu zabielamy śmietaną

SMACZNEGO!