Polowa pracownia w kempingu

Jak mija Wam lato? Jesteście jeszcze na urlopie czy już w pracy? Ja jestem na jednym i w drugim 😉 To znaczy, wyjechałam odpocząć, ale zabrałam ze sobą mały skrawek pracowni, czyli: przenośną maszynę do szycia (na której dość ciężko mi się tworzy, bo szyjąc na niej zamiast na moich przemysłowych „torpedach” czuję się, jakbym przesiadła się z Ferrari do Malucha: wszystko się trzęsie, hałasuje i wolno się „jedzie”… ale i tak jest lepsza niż sprzęt w pewnym programie telewizyjnym 😉 ), trochę tkanin, kufer z przyborami do tworzenia biżuterii oraz kwiatów…. W podróży cały ten majdan stał mi pod nogami (bo reszta auta wypełniona była moimi zwierzętami oraz pakunkami moich zwierząt 😉 ), tak więc za wygodnie nie było, ale za to jechałam pełna nadziei, że coś zrobię… jak już znudzi mi się odpoczywanie 🙂

Pracownię urządziłam sobie w starym, drewnianym kempingu, gdzie nie ukrywam, pracuje mi się znakomicie. Siedzę tu w „opalaczach” (tak na kostium kąpielowy mówiła moja babcia) i co jakiś czas wychodzę się poopalać, wypić kawę z naszymi gośćmi albo uciekam na spacer do lasu lub nad morze z psem oraz mężem (uprzednio zakładając jedną z trzech sukienek, jakie ze sobą wzięłam i noszę na zmianę; mam ich tak mało bo: a) w tym sezonie najbardziej je lubię; b) bo cały samochód wypełniony był moimi zwierzętami oraz pakunkami moich zwierząt; c) bo zabrałam ze sobą za dużą część mojej pracowni; d) bo jechała z nami również gitara; e) bo miejsce przeznaczone na mój bagaż zapchany był już moimi butami 😉 )

Jak wygląda moja polowa pracownia możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej. A! I co najważniejsze, przyjmuje w niej klientki, wysyłam niektóre zamówienia, które da się tu wykonać. Serio! Kilka dni temu była u mnie Natalia, której szyję suknię ślubną („Magdalenę Hypnotic White”). Zrobiłyśmy przymiarkę, poplotkowałyśmy a jej mały synek podlał nam w tym czasie cały ogródek. Po prostu bardzo mu się podobało to zajęcie i w sumie obraził się, jak go poprosiłyśmy o zakończenie tych prac ogrodowych 🙂

Niedługo wracam do mojej prawdziwej pracowni i wypoczęta, ze szkicownikiem zapełnionym pomysłami zasiądę do przygotowania nowej kolekcji, którą pokażę we wrześniu w Warszawie. Jestem ciekawa, czy spodziewacie się, co tym razem było moją inspiracją?

PS. Najbardziej to się boję podróży powrotnej, gdyż wszystko, co tu mam przywiozłam ze sobą na „trzy razy” 😉 .

Pozdrawiam słonecznie z pięknego Jantara 🙂

milita_przymiarka__w_kempingu

pracownia_w_kempingu3

kwiaty

kwiatowa_kolia_milita_nikonorovty

 

Koronkowa Lukrecja

Lukrecja jest delikatna, ale wyrazista; bardzo „na czasie” choć „ponadczasowa”. A ponadczasowe jest w niej wszystko począwszy od koloru, przez fason, po tkaninę. Możesz być pewna, że zarówno w tym jak i w kolejnych sezonach będziesz się nią cieszyć jak dziś. Trik polega na doborze odpowiednich dodatków – i tu możesz zaszaleć z supermodnymi w danym czasie butami czy torebką. Ale wcale nie musisz!

Na bardziej „oficjalne” przyjęcie, załóż pod spód dołączoną halkę. Na imprezę ze znajomymi, noś ją na bieliznę: czarny biustonosz plus figi z wysokim stanem lub spódniczkę-halkę.

Sukienka dostępna na www.nikonorov.com

milita-nikonorov-koronkowa-sukienkai6 milita-nikonorov-sukienka-koronkaDodatki: Primamoda

 

Magda – piękne imię – piękna sukienka

Inspiracją do stworzenia jednego z druków do nowej kolekcji była… poprzednia. Kiedy farbowałam koronki do „Felicity” pod spód podłożyłam biały materiał, który „przejął” całą jej kolorystykę. Wymarzyłam sobie wtedy, że na kolejny sezon chciałabym ją zgasić, przydymić. Jak to zwykle bywa, tworzę kilka kolekcji jednocześnie – tak było i teraz. Powstawały nowe projekty letnie a obok – zimowe … i letnie na za rok. Pewnego razu nałożyłam na moją ufarbowaną tkaninę koronkę. Przyłożyłam ją do swojej sylwetki i pomyślałam, że takiego efektu szukałam. Czegoś nieoczywistego. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że sukienka uszyta jest z dwóch warstw tkaniny: ta spodnia mieni się, skrzy się kolorami lecz jest tłem dla wierzchniej, która gra pierwsze skrzypce .. Kiedyś za pomocą farb przyciemniałam tkaniny (kolekcja „Smokey Eyes”), dziś postanowiłam zgasić ciemnym gradientem połowę druku. To bardzo „moje”. Wzór koronki zyskał nową formę poprzez znaczne powiększenie.  Miłośniczki poprzedniej kolekcji, które czekały na „coś ciemniejszego” – otrzymały to teraz.

Sukienkę „Magdę Mini” noszę z czarnymi dodatkami. Lubię ją na co dzień, lubię ją na wieczór. Kocham koronki, ale w w pewnych okolicznościach czułabym się zbyt wystrojona. Koronkowy druk na przyjemnej w dotyku dzianinie zapewnia mi komfort nieprzesadnej elegancji.

A Wy? Jak byście nosiły tę sukienkę?

MILITANIKONOROV_sukienka_magdalenaSukienka: Milita Nikonorov;

Buty: DeeZee; Torebka: Primamoda

 

zapewnia mi komfort

Kampania Ryłko

Blog istnieje od wczoraj, dlatego nie zdążyłam jeszcze dodać żadnego zdjęcia, które powstało we współpracy z moją ulubioną stylistką, Magdaleną Pietraszko. Okazji będzie wiele, bo w moich zbiorach jest wiele pięknych sesji.

Dziś prezentuję Wam dzisiejsze znalezisko – foty z kampanii firmy Ryłko. A na nich jedna z moich sukienek i koszula 🙂

Foto: Wiktor Franko

Modelka: Sylwia Błaszczyk