Pomysł na prezent – naszyjnik dzianinowy

Naszyjnik dzianinowy to nasz projekt, który w butiku jest nami już kilkanaście lat i ani przez chwilę klientki nie przestały go lubić. Dlaczego? Bo jest to dodatek ponadczasowy, jest szalikiem jesienią i zimą, apaszką wiosną i latem. Jest idealny zarówno dla kobiet jak i mężczyzn, niezależnie od wieku czy sylwetki. Świetnie komponuje się z sukienkami, t-shirtami, płaszczami, ramoneskami, kurtkami jeansowymi – słowem, ze wszystkim, co lubisz! Dodatkowo doda Ci blasku i rozświetli twarz, jeśli wybierzesz jeden z kolorów z Twojej gamy kolorystycznej. Ja często zakładam mój ulubiony naszyjnik amarantowy do beżowej sukienki i płaszcza, które bardzo lubię ale kolor mi nie pasuje. Wersji naszyjnika jest wiele, zarówno kolorów jak i grubości, z kwiatkami lub bez. Obejrzyj filmik do końca, zasubskrybuj nasz kanał i zobacz, jaką niespodziankę dla Ciebie przygotowaliśmy!

Poniżej kilka zdjęć z sesji zdjęciowych, magazynów. Zobaczcie sami, jaki to wszechstronny dodatek 🙂

 

Moda – oczekiwania vs rzeczywistość

Oczekiwania vs rzeczywistość – to pojęcie które przeszło do mowy potocznej jako ekwiwalent zawodu zakupowego (głównie internetowego). Czy takie rozczarowanie to wina producentów, sprzedawców czy może jednak klientów? Na to pytanie postaram się  odpowiedzieć w tym wpisie.

Zjawisko rozbieżności oczekiwań z rzeczywistością potrafi być w swoich spektakularnych odsłonach przekomiczne. Nie raz zrywałam boki oglądając czym „chwalą się” nieszczęsne klientki które chcą „zaoszczędzić” grosz na zamawiając np. suknię ślubną z kraju dalekiego wschodu. Tu stawiam sobie pierwsze pytanie. Czy produkt którego oczekuje klientka to jest ta sama rzecz którą oglądała na pięknie wyprodukowanych zdjęciach? Tu mam pewne wątpliwości. Sama doświadczyłam kradzieży zdjęć autorstwa mojego męża. Kilkadziesiąt stron internetowych z domenami zarejestrowanymi w Chinach sprzedawało z naszych zdjęć z moim projektem, z pewnością nie moje suknie. Ich cena też była tak niska, że nie byłabym w stanie z te pieniądze kupić materiału aby ją uszyć. Napomknę tylko, że praca którą trzeba włożyć w wykonanie tej sukni to zajęcie na pełne 2 tygodnie dla 2 osób. Na marginesie dodam,  że nasza prośba o zaprzestanie kradzieży naszych projektów i zdjęć spotkała się z prośbą o udowodnienie tego, że to są nasze projekty i zdjęcia. Paranoja? Dla mnie TAK. Gdyby nie fakt, że do Chin nie zwykłam latać na codzień to sprawa znalazłaby finał w sądzie. Ok. odpuszczam, bo nie o tym miał być ten post. Zaznaczam tu tylko to, że kupując coś z drugiego końca świata ciężko egzekwować oryginalność danego towaru, a zdjęcia ekspozycyjne mogą być po prostu skradzione z oryginalnych stron.

Czy klient może popełnić błąd?

Owszem. Może i ma do tego pełne prawo. Może też odesłać towar który nie spełnia jego oczekiwań. W Polsce ma na to 14 dni od daty doręczenia przesyłki. Wiadomo, że nie może być od używany, musi mieć fabrycznie przymocowane metki etc. Jednak muszę wspomnieć o błędach które popełniają klientki, które co prawda nie narażają się na jakieś mego straty, to już ich oczekiwania mogą odbiegać dość mocno od rzeczywistości. Primo. Jeśli nosisz rozmiar 36 sukienki marki X to nie odznacza, że nosisz rozm. 36 marki Y. Wynika to z odmiennej tabeli rozmiarów które stosują producenci w różnych szerokościach geograficznych. Czy jest to mało logiczne? A no nie jest. Uśredniając – inne wymiary tego samego rozmiaru będzie miała Hiszpanka, Niemka, czy Angielka. Jedna będzie miała szersze biodra, druga szerszą talię. I dlatego zawsze trzeba sprawdzić tabelę rozmiarów danego producenta czy sprzedawcy.

Secundo. Jeśli modelka wygląda w czymś dobrze, to nie znaczy, że ja też będę. Różnimy się od siebie i to jest piękne 🙂 ale nie tylko różnimy się rozmiarami ale także proporcjami. Mamy różne sylwetki. Jesteśmy klepsydrami, rożkami, kolumnami itd. i każda z nas ma fasony w których wygląda lepiej lub gorzej. Są fasony które dla niektórych sylwetek są po prostu niedopuszczalne. Niestety, znaczna większość sprzedawców  nie poinformuje Was o opisie produktu, że ten model nie jest dla Was. Nie ma się co dziwić, bo  w sumie to dziwnie czytałoby się taki opis: „Sukienka trapezowa… bla, bla, bla.. Jeśli twoja sylwetka to gruszka – ZAPOMNIJ” 🙂 Osobiście staram się sugerować w opisach produktu, że dany model jest odpowiedni dla sylwetki takiej i takiej przede wszystkim dlatego aby moje klientki uniknęły rozczarowania, a ja zwrotu 🙂 Oczywiście zdaję sobie sprawę, że czasem jak się nie przymierzy konkretnego fasonu to żaden opis, zdjęcie, czy film ekspozycyjny nie odpowie nam na pytanie czy to NASZ fason. Dlatego czasem zbawienna jest możliwość zwrotu czy wymiany.

Tertio. Zaufaj sobie. Nie raz w swoich wpisach czy vlogach wspominałam Wam, że najważniejsze jest to jak Wy czujecie się w swojej stylizacji. Jeśli coś Wam pasuje to nawet jeśli całość stylizacji jest średnio udana to fakt, że Wy czujecie się w czymś dobrze sprawia, że jesteście pewniejsze siebie i tak też odbiera was otoczenie. Tu mogę podać przykład z własnego podwórka. Panna młoda, suknia ślubna, stylizacja i dodatki + MAMA. Wiem, że czasem miło jest w towarzystwie powybierać fasony na ten wyjątkowy dzień. Jednak często mam nieodparte wrażenie, że kiedy klientki zjawiają się z mamami rodzi się dziwny klimat. Mama ma swoje wyobrażenie stylizacji – córka, panna młoda swoje. I zaczyna się walka 🙂 Najgorsze, że nikt nie chce do końca odpuścić ale też nie chce być do końca bezkompromisowy. Często muszę wtedy reagować i być kimś na zasadzie sędziego, który wszystko wyjaśni i wytłumaczy co będzie lepszym rozwiązaniem. Wyobraźcie sobie, że wypadkowa dwóch pomysłów – mamy i córki gdzie każda ma inną wizję. „No suknie ładą wybrałaś ale ten żakiet co gdzieś tam wypatrzyłam będzie idealny”. Córka, żeby nie robić mamie przykrości przystaje na coś co kompletnie mija się z jej wizją. Suma sumarum dziewczyna nie czuje się do końca tak jak chciała. Traci pewność siebie, bo nie czuje się sobą.

Na koniec życzę Wam samych udanych wyborów i jak najmniej rozczarowań. Pamiętajcie, że w razie wątpliwości możecie śmiało do mnie pisać, dzwonić. Zawsze staram się pomóc moim klientkom w dobrze fasonów i kolorów. Często  zdarza mi się doradzić coś na co ktoś kto przegląda mój sklep nie wpadłby, że to będzie jego fason. Po prostu znam swoje kolekcje i każdą rzecz jaką projektuję robię pod kątem danej sylwetki czy z uwzględnieniem rozmiarów uważanych ogólnie za plus size.

BLACK FRIDAY

„Co dziś przeceniacie?” – pyta pani. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że to stała klientka i rabat ma zawsze. Ma „Black Everyday”. Zaczęłam się zastanawiać, o co w ogóle chodzi… ? Dlaczego osoby, które mają u nas rabaty i tak czekają na ten dzień, na ogólną przecenę, która i tak pewnie byłaby dla nich mniej korzystna? Co ma w sobie ten piątek? Dlaczego niemalże wszyscy wpadają w sidła sprytnych marketingowców?

Opowiem Wam, dlaczego my nie mamy Black Friday. Od kilku lat staramy się uświadamiać nasze klientki czym jest jakość, czym jest szacunek do osób, z którymi współpracujemy. Każda jedna rzecz u nas wyprodukowana od samego początku wymaga większego zachodu niż jakaś inna wyprodukowana masowo w sieciówce. Do każdej kolekcji przygotowujemy nowe druki, do których grafiki sami tworzymy, nic nie kupujemy na stockach; nie zlecamy hurtowego krojenia krojowni, ubrania krojone są z uwagą, każde osobno, najczęściej dla każdej osoby inaczej, bo pod wymiar; każda rzecz szyta jest u nas, w naszej pracowni, pod naszą kontrolą, bez pośpiechu i ze starannością; większość ubrań szyjemy na zamówienie, podmieniamy materiały, zmieniamy detale, długości, dopasowujemy do wymiarów… Z każdą osobą, firmą, z którą pracujemy uczciwie się rozliczamy, nie wyzyskujemy nikogo, ani nie kupujemy z odroczonymi terminami płatności. Wszystko to, a nawet wiele więcej, ma wpływ na cenę. Dla niektórych jest ona wysoka, ale uwierzcie mi, jest ona wypadkową wszystkiego, co dzieje się przy produkcji danej rzeczy, która nie jest wytwarzana masowo. Kiedyś klientka spytała mnie, czy zrobię jej pewien model na miarę, zmienię to i tamto i sama zasugerowała cenę, oczywiście dużo niższą. Spytałam jej, czy jeśli musiałaby się napracować więcej, to czy nie liczyłaby raczej na napiwek zamiast na mniejszą zapłatę?

Ludzie, otrząśnijcie się! Właśnie weszłam na stronę, która rzekomo sprzedaje prace polskich projektantów. Piszę „rzekomo”, bo teraz są tam głównie producenci, których wyroby można kupić również w podłódzkim „Ptaku”. Wieczorowa suknia kosztuje tam dziś 169zł (pierwsza lepsza jaką widziałam), sklep zabiera 50% (wiem, bo z nimi współpracowałam) – zastanówcie się zatem, jaka jest cena wyprodukowania tej sukni, długiej, marszczonej. Ile jest wart materiał i ile zapłaty otrzymały kolejno: konstruktor, krojownia, szwalnia. O projektancie nie wspominam, bo większość firm go nie ma…

Dlaczego Black Friday przypada dzisiaj? Abyście wydali do reszty swoją aktualną wypłatę, bo kolejną przeznaczycie … na „mega” okazje przedświąteczne!

Kochani! Staram się uczyć Was na czym polega jakość, dlaczego za nią czasem trzeba zapłacić. Uczę Was, że czasem lepiej kupić jedną rzecz a porządną, zamiast wielu na wyprzedaży nic nie wartych. Bo jeśli one dziś tyle kosztują, to naprawdę są nic nie warte – wyobraźcie sobie, że żaden przedsiębiorca nie sprzeda nic poniżej kosztów produkcji/zakupu. Widzicie -80%? To jest właśnie cena, jaką dana rzecz powinna mieć bez promocji.

W moim butiku istnieje dział „Sample Sale” – tam super ceny macie zawsze. Minusem są wybiórcze rozmiary i nie wszystkie fasony. Ale ubrania są pełnowartościowe, nowe – najczęściej uszyte na sesję, na konkretny wymiar lub jako prototyp. Dlatego nie mogą trafić do normalnej sprzedaży, są dużo tańsze, ale u nas na siebie zarobiły zdjęciem, z którego sprzedawany jest ten sam model. Plusem i to ogromnym jest to, że bardzo często znajdują się tam ubrania unikatowe, w jednym egzemplarzu, które z różnych przyczyn na wieszaki nie trafiły.

Ja nie kupuję ubrań, wiecie o tym. Ale uwielbiam buty, miałam jedne upatrzone. Dziś zobaczyłam ich wyprzedażową cenę. Odechciało mi się ich…. Wiem, wariactwo. Ale zdałam sobie sprawę z ich wartości, z obietnic producenta i widziałam już moje rozczarowanie, jak rozpadną się po miesiącu użytkowania. Zamiast tego, zamówiłam sobie inne, polskiej firmy (ręcznie robione, droższe), która również Black Friday nie obchodzi…

Nowa Pracownia

Nie wiem który raz z rzędu na tym blogu to napiszę, ale…. ZAPRASZAM WAS DO MOJEJ NOWEJ PRACOWNI! (Fanfary!!!)

Przez prawie czternaście lat istnienia mojej marki naliczyłam ich dziesięć, ale mogłam się pomylić. Każda z moich pracowni wniosła do mojej pracy i życia coś nowego, każda zostawiła po sobie wspaniałe wspomnienia. Dlaczego postanowiliśmy przeprowadzić się po prawie roku od poprzedniej przeprowadzki? Ano dlatego, że poprzednie miejsce musieliśmy znaleźć szybko, bo z dnia na dzień zostaliśmy bez przestrzeni do pracy (kto ogląda nasz kanał youtube, ten wie o co chodzi)… Z tego względu przymknęliśmy oko na drobne niedoskonałości, bo bardzo zależało nam, aby jak najszybciej wznowić produkcję i wysłać zamówienia, bo zbliżały się Święta. Nie ma tego złego, bo okazało się, ze trafiliśmy pod dobry adres, tylko… Tylko czeka na nas coś lepszego, tuż obok 🙂 W tym samym budynku, po sąsiedzku. Z dużymi oknami, których bardzo nam brakowało i z nową, jeszcze lepszą energią.

Teraz to tu będą powstawały nasze najnowsze kolekcje. Tu też będziemy kręcić dla Was filmy, robić sesje, bo oczywiście mamy też studio. Tu będą spełniały się Wasze marzenia o sukniach ślubnych, o kreacjach na wyjątkowe okazje (takie jak wesele, Sylwester, studniówka). Tu też znajdziecie dopasowane do Waszych potrzeb, uszyte na miarę ubrania według mojego projektu, które dodadzą Wam wiary w siebie również na co dzień. Pamiętajcie o tym, że każda rzecz z naszą metką powstaje właśnie tu, w tym miejscu i w żadnym innym. Nie mamy podwykonawców, sami nadzorujemy proces produkcji począwszy od projektu, przez autorskie druki, konstrukcję, szycie, na wykończeniu skończywszy. Tym razem zaprojektowaliśmy pracownię tak, aby showroom był połączony z atelier i aby było widać, jak pracujemy. Ja to miejsce nazywam „naszym królestwem”. Mam nadzieję, że będziecie czuły się tu komfortowo a jeśli nie możecie nas odwiedzić, to że będziecie miały świadomość tego, że dostajecie przesyłkę z naprawdę dobrego miejsca 🙂

PS. Jak zawsze przy okazji chwalenia się nową pracownią, serdecznie dziękuję mojemu kochanemu tacie i mężowi ❤

Zapraszam, obejrzyjcie zdjęcia i napiszcie, jak Wam się podoba?