Tak na dobry początek dnia i całego tygodnia, zupełnie przypadkiem wpadł mi w oko fanpejdż pewnej projektantki z butikiem w centrum Łodzi. A to za sprawą spódnicy łudząco podobnej do mojej: kontrafałdy w tym samym miejscu, zakładki w tym samym miejscu i ułożone w tą samą stronę; zaleta spódnicy w opisie: ukryte kieszenie; gdzie? oczywiście jak w mojej schowane w zakładkach bocznych. Wykończenia lub ich celowy brak w pewnych miejscach nie odbiegające od moich. Coco Chanel była duma jak jej kolekcje były podrabiane. Uważała, że te, które to robią są zwykłymi szwaczkami i nie potrafią wymyślić coś same (przepraszam za pejoratywny wydźwięk, ale to słowa Gabielle, nie moje). Ale że mają przy tym dobry gust, skoro ściągają od niej 😉 Niech tak zostanie. Spódnica stara jak świat, przeżyję. Moją uwagę przykuł pewien dość znaczący element opisu produktu.
„SKŁAD: PIANKA 100%”. Kolejna projektantka otrzymuje nagrodę za wynalezienie nowego surowca! Był już „tiul 100%”, jest i „pianka 100%!”. Pianki są najczęściej poliestrowe… Ale spódnica nie jest z pianki droga Pani, tylko z DZIANINY DYSTANSOWEJ, która w składzie ma POLIESTER 100%! Czyli jak ktoś ma uczulenie na ten surowiec to się dowie o nim w składzie jak założy Pani wyrób!
I oto właśnie działalność takich osób zniechęca Polki do kupowania u Polskich Projektantów. Zapraszam do przeczytania posta: „Co się dzieje z polską modą?” ?
***
A na prawdziwie lepszy początek dnia i tygodnia tygodnia dostałam właśnie od Dominika zdjęcia, jakie mi zrobił w ramach testu świateł (jak zwykle) przed właściwą sesją. Jestem tu „oderwana” od maszyny, podczas kiedy szyłam otyliową suknię. 🙂