Moda – oczekiwania vs rzeczywistość

Oczekiwania vs rzeczywistość – to pojęcie które przeszło do mowy potocznej jako ekwiwalent zawodu zakupowego (głównie internetowego). Czy takie rozczarowanie to wina producentów, sprzedawców czy może jednak klientów? Na to pytanie postaram się  odpowiedzieć w tym wpisie.

Zjawisko rozbieżności oczekiwań z rzeczywistością potrafi być w swoich spektakularnych odsłonach przekomiczne. Nie raz zrywałam boki oglądając czym „chwalą się” nieszczęsne klientki które chcą „zaoszczędzić” grosz na zamawiając np. suknię ślubną z kraju dalekiego wschodu. Tu stawiam sobie pierwsze pytanie. Czy produkt którego oczekuje klientka to jest ta sama rzecz którą oglądała na pięknie wyprodukowanych zdjęciach? Tu mam pewne wątpliwości. Sama doświadczyłam kradzieży zdjęć autorstwa mojego męża. Kilkadziesiąt stron internetowych z domenami zarejestrowanymi w Chinach sprzedawało z naszych zdjęć z moim projektem, z pewnością nie moje suknie. Ich cena też była tak niska, że nie byłabym w stanie z te pieniądze kupić materiału aby ją uszyć. Napomknę tylko, że praca którą trzeba włożyć w wykonanie tej sukni to zajęcie na pełne 2 tygodnie dla 2 osób. Na marginesie dodam,  że nasza prośba o zaprzestanie kradzieży naszych projektów i zdjęć spotkała się z prośbą o udowodnienie tego, że to są nasze projekty i zdjęcia. Paranoja? Dla mnie TAK. Gdyby nie fakt, że do Chin nie zwykłam latać na codzień to sprawa znalazłaby finał w sądzie. Ok. odpuszczam, bo nie o tym miał być ten post. Zaznaczam tu tylko to, że kupując coś z drugiego końca świata ciężko egzekwować oryginalność danego towaru, a zdjęcia ekspozycyjne mogą być po prostu skradzione z oryginalnych stron.

Czy klient może popełnić błąd?

Owszem. Może i ma do tego pełne prawo. Może też odesłać towar który nie spełnia jego oczekiwań. W Polsce ma na to 14 dni od daty doręczenia przesyłki. Wiadomo, że nie może być od używany, musi mieć fabrycznie przymocowane metki etc. Jednak muszę wspomnieć o błędach które popełniają klientki, które co prawda nie narażają się na jakieś mego straty, to już ich oczekiwania mogą odbiegać dość mocno od rzeczywistości. Primo. Jeśli nosisz rozmiar 36 sukienki marki X to nie odznacza, że nosisz rozm. 36 marki Y. Wynika to z odmiennej tabeli rozmiarów które stosują producenci w różnych szerokościach geograficznych. Czy jest to mało logiczne? A no nie jest. Uśredniając – inne wymiary tego samego rozmiaru będzie miała Hiszpanka, Niemka, czy Angielka. Jedna będzie miała szersze biodra, druga szerszą talię. I dlatego zawsze trzeba sprawdzić tabelę rozmiarów danego producenta czy sprzedawcy.

Secundo. Jeśli modelka wygląda w czymś dobrze, to nie znaczy, że ja też będę. Różnimy się od siebie i to jest piękne 🙂 ale nie tylko różnimy się rozmiarami ale także proporcjami. Mamy różne sylwetki. Jesteśmy klepsydrami, rożkami, kolumnami itd. i każda z nas ma fasony w których wygląda lepiej lub gorzej. Są fasony które dla niektórych sylwetek są po prostu niedopuszczalne. Niestety, znaczna większość sprzedawców  nie poinformuje Was o opisie produktu, że ten model nie jest dla Was. Nie ma się co dziwić, bo  w sumie to dziwnie czytałoby się taki opis: „Sukienka trapezowa… bla, bla, bla.. Jeśli twoja sylwetka to gruszka – ZAPOMNIJ” 🙂 Osobiście staram się sugerować w opisach produktu, że dany model jest odpowiedni dla sylwetki takiej i takiej przede wszystkim dlatego aby moje klientki uniknęły rozczarowania, a ja zwrotu 🙂 Oczywiście zdaję sobie sprawę, że czasem jak się nie przymierzy konkretnego fasonu to żaden opis, zdjęcie, czy film ekspozycyjny nie odpowie nam na pytanie czy to NASZ fason. Dlatego czasem zbawienna jest możliwość zwrotu czy wymiany.

Tertio. Zaufaj sobie. Nie raz w swoich wpisach czy vlogach wspominałam Wam, że najważniejsze jest to jak Wy czujecie się w swojej stylizacji. Jeśli coś Wam pasuje to nawet jeśli całość stylizacji jest średnio udana to fakt, że Wy czujecie się w czymś dobrze sprawia, że jesteście pewniejsze siebie i tak też odbiera was otoczenie. Tu mogę podać przykład z własnego podwórka. Panna młoda, suknia ślubna, stylizacja i dodatki + MAMA. Wiem, że czasem miło jest w towarzystwie powybierać fasony na ten wyjątkowy dzień. Jednak często mam nieodparte wrażenie, że kiedy klientki zjawiają się z mamami rodzi się dziwny klimat. Mama ma swoje wyobrażenie stylizacji – córka, panna młoda swoje. I zaczyna się walka 🙂 Najgorsze, że nikt nie chce do końca odpuścić ale też nie chce być do końca bezkompromisowy. Często muszę wtedy reagować i być kimś na zasadzie sędziego, który wszystko wyjaśni i wytłumaczy co będzie lepszym rozwiązaniem. Wyobraźcie sobie, że wypadkowa dwóch pomysłów – mamy i córki gdzie każda ma inną wizję. „No suknie ładą wybrałaś ale ten żakiet co gdzieś tam wypatrzyłam będzie idealny”. Córka, żeby nie robić mamie przykrości przystaje na coś co kompletnie mija się z jej wizją. Suma sumarum dziewczyna nie czuje się do końca tak jak chciała. Traci pewność siebie, bo nie czuje się sobą.

Na koniec życzę Wam samych udanych wyborów i jak najmniej rozczarowań. Pamiętajcie, że w razie wątpliwości możecie śmiało do mnie pisać, dzwonić. Zawsze staram się pomóc moim klientkom w dobrze fasonów i kolorów. Często  zdarza mi się doradzić coś na co ktoś kto przegląda mój sklep nie wpadłby, że to będzie jego fason. Po prostu znam swoje kolekcje i każdą rzecz jaką projektuję robię pod kątem danej sylwetki czy z uwzględnieniem rozmiarów uważanych ogólnie za plus size.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.