Choć od jej debiutu minęło już trochę czasu, cieszy się niesłabnącym powodzeniem. O czym mowa? O jedwabnej, wieczorowej sukni, ręcznie drapowanej i zdobionej gipiurą. Powstała już w wielu kolorach i wariantach, wyszywałam ją różnymi koronkami – za każdym razem tak, aby była jak najbardziej spersonalizowana.
Dziś uporałam się do końca z draperią i mogłam przygotowywać zdobienia do jutrzejszego naszywania. Oczywiście ręcznego! 🙂 Jeszcze chwila i suknia dla Kasi będzie gotowa. I od razu zabieram się za dwie podobne w kolorze ecru ze złotem. Przyszłe Panny Młode czekają na swoje przymiarki 🙂